Uczta Pana
09-10-2020
28 Niedziela Zwykła. Dlaczego wzgardzili zaproszeniem?Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę». Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa; a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: «Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie». Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów». Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych”.
Obraz uczy jaki przewija się w niedzielnym darze Słowa Bożego jest bardzo wymowny i niezwykle sugestywny. Udział w uczcie wydanej przez bogatego gospodarza mógł być pragnieniem jego sług. Jednak najczęściej byli pomijani, bo uczta bogatego gospodarza była wydawana dla bogatych, dla równych gospodarzowi. Zaproszeni na ogół nie odmawiali udziału, bo sami byli w innych momentach zapraszającymi. Wiedzieli co znaczy wzgardzić zaproszeniem. Nikt z nich nie chciał doświadczyć takiego uczucia, dlatego też starali się być uczestnikami uczt na które byli zapraszani.
Jednak smutny i bolesny wydaje się wydźwięk rozważanego fragmentu Ewangelii. Powodem jest fakt odmowy ze strony człowieka przyjęcia Bożego zaproszenia do pełnego i radosnego udziału w przygotowanej uczcie, co ukazane jest przez pryzmat Chrystusowej przypowieści, która jest bardzo wymowna. Wszystko było przygotowane, ale nie przyszli zaproszeni. Można postawić sobie pytanie – dlaczego wzgardzili zaproszeniem?
Chyba dlatego, że sami nigdy do siebie nikogo nie zaprosili. Człowiek, który nie potrafi w swoje życie zaprosić Jezusa, nie potrafi też odpowiedzieć na Jego zaproszenie. Człowiek zamyka się wówczas w swoim egoizmie. Nie potrzebuje uczty, hojności gospodarza, wszystko ma, a na dodatek ma ważniejsze sprawy w danym momencie. Przynajmniej tak mu się wydaje.
Obraz przypowieści odzwierciedla współczesną sytuację w której człowiek zapomina o Bogi i Jego zaproszeniu, a przez to zaczyna się pławić w swoim egoizmie, który ostatecznie czyni człowieka głęboko nieszczęśliwym. To doświadczenie może być osobistą tragedią człowieka, którą obrazowo przedstawia owo „wytracenie” i „spalenie”.
Ciekawym jest obraz zamknięty w drugim fragmencie Ewangelii, w którym ukazany jest obraz człowieka zaproszonego na ucztę, któremu jednak zabrakło stroju weselnego. W pierwszym odruchu chcielibyśmy stanąć w obronie tego człowieka. Przecież został przypadkowo zaproszony. Nie mógł się spodziewać zaproszenia. Został zaskoczony zaproszeniem. Tymczasem w obrazie tym zamknięte jest doniosłe wezwanie do stałej gotowości i pozytywnego odpowiedzenia na zaproszenie. Owa szata weselna jest odzwierciedleniem czystości ludzkiej duszy stale otwartej i wrażliwej na miłość ze strony Boga.
Czy takim można być? Czy taka stała gotowość jest w ogóle możliwa? Odpowiedź daje nam św. Paweł w Liście do Filipian, gdzie mówi: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Rzeczywiście, możemy doświadczać różnych trudów i niesprzyjających warunków życia. Mogę żyć w takim, a nie innym środowisku i mieć obok siebie osoby zamknięte w świecie wymiernych wartości i „krótkiego spojrzenia”, ale wiem, że Ten, który zaprasza, daje odpowiednie siły aby skorzystać z Jego zaproszenia.
Czy pamiętam o stałym zaproszeniu Jezusa Chrystusa do udziału w uczcie wiecznej? Co w postawie mojego życia jest wyrazem mojego mądrego oczekiwania na spełnienie się Chrystusowego zaproszenia? Czy potrafię w mojej codzienności dostrzec wielkość daru Chrystusowego zaproszenia do stołu Eucharystii?