Michalici

Mądrość i głupota

08-11-2020

facebook twitter
32 Niedziela Zwykła. Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych - Mt 25, 1-13

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: «Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».

Słyszałem niedawno jedną z typowych polskich historii o nieuczciwym pracodawcy, który nie wypłacał nadgodzin i tam, gdzie się dało, „oszczędzał" na pracownikach. Sprawa byłaby może jedną z wielu, gdyby nie to, że Paweł, który mi ją opowiadał, jest osobą bardzo uczciwą, a rozgoryczony był przede wszystkim dlatego, że jego pracodawca każdej niedzieli z zadziwiającym spokojem zasiadał w kościelnej ławce i z całą rodziną uczestniczył we Mszy Świętej. To, co działo się przez cały tydzień w pracy, ogromna nieuczciwość wobec pracowników nie przeszkadzały mu spoglądać w stronę mojego znajomego i kiwać głową na znak pokoju.

Paweł nie mógł znieść nieuczciwości. Dziś pracuje w innym miejscu i często chwali nowego szefa. Podkreśla uczciwość, życzliwość dla ludzi i dobrą atmosferę w pracy, która w dużej mierze jest właśnie jego zasługą. Do tego dodaje jeszcze prośbę, jaka zdarza się naprawdę rzadko: „Czy mógłby ksiądz odprawić Mszę św. za mojego szefa? Będzie miał niedługo czterdzieste urodziny".

Jak zauważamy, można chodzić co niedzielę na Mszę świętą, zewnętrznie być w porządku wobec Boga i rodziny, a w rzeczywistości mieć serce zamknięte i pozostawać wewnętrznie pustym, bo dalekim od tego, co wyznaje się ustami. Starajmy się, by to, co inni widzą w naszym życiu, miało odbicie w naszym sercu.

Czym więc jest głupota? Człowiek głupi robi często obiektywnie dobre rzeczy, ale nie te, które akurat trzeba i nie w tym, czasie, kiedy trzeba. Czyli nie są one dobre dla niego, ale również nie podobają się Bogu. Panuje w nim chaos i niepokój. Brakuje mu realizmu i przewidywania. Często zajmuje się rzeczami zbytecznymi, uważając, że bez nich nie da się żyć. Głupi uważa czas za swoją własność. Myśli, że może nim rozporządzać wedle swojej woli. I bardzo się myli.

W dzisiejszej Ewangelii i jedne, i drugie panny trzymają w rękach swoje lampy. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że wszystkie są dobrze przygotowane na spotkanie oblubieńca. To jednak tylko pozory. Przyjście pana młodego ujawnia całą prawdę. Nie wystarczy posiadać lampy, trzeba mieć też oliwę, która daje światło... Choć na pozór wszystkie wydawały się być przygotowane, życie pokazało, że wcale tak nie jest. Przypowieść o dziesięciu pannach opowiada o mądrości lub głupocie, z jaką można przeżywać własne życie.