Michalici

Czyściec - bliżej nieba

07-11-2024

facebook twitter
Każde oczyszczanie nie jest przyjemne, czasami bardzo bolesne, np. oczyszczanie rany. Wielką pociechą dla dusz czyśćcowych jest pewność nieba. Także nasze modlitwy, gdyż przyspieszają okres oczyszczania, uzdrawiania.

Czyściec oczyszcza, czyści. Nic skalanego, nieczystego, brudnego, nieświętego (profanum) nie może przebywać w niebie. Kto nie wypełniał na ziemi najważniejszego przykazania, ten musi dojrzewać do pełnej miłości w czyśćcu.  „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22,36-40). Ogień oczyszcza, ogień roztapia metale, ogień to żywioł niszczący to, co materialne. „Ogień” czyśćcowy nie jest ogniem materialnym. Ogień z którym spotykamy się na co dzień jest tylko symbolem, obrazem „ognia” czyśćcowego. Czyściec usuwa, „wypala” wszystkie przeszkody doskonałej miłości Boga i bliźnich (wspólnoty).  Pan Bóg nie wrzuca dusze do czyśćca. Dusza sama wybiera czyściec, bo widzi, że jest „brudna”, że nie nadaje się do nieba. Choć oczyszczenie czyśćcowe jest bardzo bolesne, to jednak przeniknięte pewnością zbawienia, wiecznego szczęścia w niebie.

W czyśćcu dusze oczyszczają się, pokutują, dojrzewają w miłości. Bardzo trafnie porównał ktoś do kliniki upiększającej ludzkie ciało. W niebie nie będzie brzydoty. Grzechy ranią nas a zarazem niszczą „wygląd”, jak choroba ciało. W sakramencie pokuty jesteśmy uleczeni z choroby, z ran zadanych przez grzechy. Pozostają jednak blizny. Czyściec usuwa blizny. Jeśli tych blizn pogrzechowych będzie bardzo dużo, proces ich usuwania potrwa znacznie dłużej. Niebo jest piękne i dla pięknych.

Pomagajmy duszom czyśćcowym, ale też dbajmy o własne piękno.