Michalici

Co to jest trąd?

11-02-2021

facebook twitter
Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. 6 Niedziela Zwykła o chorobie współczesnego trądu

Nieszczęście jest być trędowatym! W Polsce nie mamy o tym pojęcia, bo nie ma u nas ludzi chorujących na trąd. Są jednak kraje, gdzie jest to nadal poważny problem. Choroba zaczyna się od niewielkich żółtych plam na ciele, które z czasem rosną, stają się twardsze i ropiejące. Nie można sobie z nimi poradzić. Ciało w tych miejscach zaczyna gnić i odpadać. Są to najczęściej palce u rąk i nóg, ramiona, czasami policzki, lub oczodoły. Trędowaty straszy swoim wyglądem, ludzie się od niego odsuwają, uciekają. On sam jest świadom, że stał się wyrzutkiem społeczeństwa, że jego miejsce nie jest już wśród zdrowych. Dotknięte chorobą części ciała -najczęściej kończyny, twarz - stają się kalekie, gniją, cuchną, ropieją i po jakimś czasie obumarłe odpadają. To straszna choroba. W wielu przypadkach tylko cud może tu coś zmienić, pomóc, zaradzić.

Z grzechem jest tak samo. Zaczyna się - jak z trądem - od niewielkich, czasami niezauważalnych zmian, zażółceń naskórka. A później, coraz szybciej, w nieodwracalny sposób wszystko zaczyna gnić, odpadać, cuchnąć. Ludzie się od ciebie odsuwają, uciekają, stajesz się wyrzutkiem społeczeństwa. Zdaje ci się na początku, że jest to niegroźne, że można sobie z tym poradzić, coś zmienić, że to uleczalne. A choroba rozwija się coraz szybciej i zatacza coraz szersze kręgi, powodując coraz większe zniszczenia i spustoszenia. Stajesz się trędowatym. Te strupy i rany pokrywają coraz większe powierzchnie twego życia i sam już sobie z tym nie poradzisz! Wołaj póki czas: „Panie ! jeśli chcesz, tylko Ty możesz mnie oczyścić!” A usłyszysz: „Chcę! bądź oczyszczony„, bo On do chorych przyszedł i do trędowatych, do zadżumionych i grzeszników, a nie do zadowolonych z siebie i zdrowych zarozumialców.

Jest tylko jedna podstawowa zasada. Grzechu, tak jak i trądu, nie wolno lekceważyć! Niestety, we współczesnym społeczeństwie nie chcemy się przyznać, że trąd - grzech istnieje. I to jest prawdziwa katastrofa. Największym grzechem i nieszczęściem współczesnego człowieka jest pełne pychy przekonanie, że grzechu nie ma!

Chrystusa stać na gest dobroci: „Jezus zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: Chcę, bądź oczyszczony!”. Ale my w naszej zarozumiałości nie jesteśmy w stanie przyjść do Niego i jak „trędowaty i upadając na kolana, prosić Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić„. My mówimy: „nie mam trądu, nie jestem chory, nie potrzebuję oczyszczenia.”

Współczesnym trądem, oprócz samotności, są także: alkoholizm, pijaństwo, narkomania i wszelkiego rodzaju nałogi. One, bowiem odbierają człowiekowi trzeźwość myślenia i działania. Współczesnym „trędowatym” trudno jest uwierzyć, że ktokolwiek ich kocha, nawet Bóg. Pomimo to gorąco pragną tylko tego, by ich ktoś pokochał i wzniecił w nich wiarę, uzdrowił, przywrócił im normalne życie.

Ale jest jeszcze bardziej przerażająca obserwacja. Są w naszej współczesności całe obszary kultury, całe obszary życia, całe społeczności, a nawet całe społeczeństwa i kraje dotknięte tą chorobą. Wystarczy wspomnieć tylko, jakich zniszczeń dokonuje pornografia i amoralne życie, na które w wielu społeczeństwach istnieje ogólne przyzwolenie. Wystarczy przyglądnąć się temu, co dzieje się w naszych współczesnych mediach, w polityce, w edukacji, w życiu wielu rodzin.

W najbliższą środę Popielcową rozpoczynamy Wielki Post. Wołajmy w tym czasie „Jezu przyjdź i uzdrów nas, uzdrów nasze serca i nasze sumienia, uzdrów nasze szkoły i nasz język, nasze rodziny i nasze życie społeczne”! Potrzebujemy głębokiego uzdrowienia. Uzdrowić nas może tylko Chrystus.