Michalici

Bartłomiej Apostoł

24-08-2020

facebook twitter
24 sierpnia świętego Bartłomieja Apostoła, zwanego też Natanaelem

W Ewangeliach spotykamy dwa imiona: Bartłomiej i Natanael. Synoptycy (Mateusz, Łukasz i Marek) używają nazwy pierwszej, natomiast Jan posługuje się imieniem drugim. Jednak według krytyki biblijnej i tradycji chodzi w tym wypadku o jedną i tę samą osobę. Jan pisze o Natanaelu jako o Apostole (J 1, 35-51; 21, 2). Ponadto akcentuje wyraźnie, że Natanaela łączyła przyjaźń z Filipem Apostołem, a synoptycy umieszczają Bartłomieja zawsze właśnie przy Filipie w katalogach Apostołów (Mt 10, 3; Mk 3, 18; Łk 6, 14). Co więcej, są oni nawet wymienieni ze spójnikiem "i": "Filip i Bartłomiej".

Z opisu pierwszego spotkania z Jezusem wynika, że Natanael nie był zbyt pozytywnie nastawiony do mieszkańców Nazaretu. Kiedy jednak usłyszał słowa Chrystusa i poznał, że Chrystus przeniknął głębię jego wnętrza, serce i duszę, od razu zdecydowanie w Niego i Jemu uwierzył. Świadczy to o wielkiej prawości jego serca i otwarciu na działanie łaski Bożej. Odtąd już na zawsze pozostał przy Chrystusie. O Natanaelu św. Jan Ewangelista wspomina jeszcze raz - brał on udział w cudownym połowie ryb na jeziorze Genezaret po zmartwychwstaniu Chrystusa (J 21, 2-6).

Tradycja chrześcijańska ma niewiele do powiedzenia o św. Bartłomieju. Zainteresowanie innymi Apostołami jest znacznie większe, postać św. Bartłomieja jest raczej w cieniu.

Przytaczamy fragment książki "Oczami Jezusa" Alana Amesa, w której Bartłomiej przeprowadza dialog z Jezusem, a wszystkie relacje przekazuje sam Jezus Alanowi o tym, czego nie przeczytamy w ewangeliach o publicznej działalności Jezusa:

Bartłomiej, który szedł obok Mnie, spytał zadumany: – Nauczycielu, jeśli królestwo Boże jest dla wszystkich ludzi, to dlaczego Bóg wybrał naród żydowski, by pełnił Jego wolę?  Odpowiedziałem: – Gdy Bóg wejrzał na swoje dzieci, zobaczył, że życie synów i córek Izraela było najmilsze Jego sercu. Ich miłość była autentyczna, a wola służenia Mu bardzo silna. By ocalić słabych tego świata, Ojciec wybrał mocnych, by ci przynieśli światu Bożą prawdę.  Bartłomiej, wciąż niepewny, spytał: – To dlaczego faryzeusze, saduceusze, kapłani i większa część Izraela uważają, że to oni są jedynie prawdziwymi synami Boga? Oni utrzymują, że Niebo jest tylko dla nich i że poganie nie znajdują uznania u Boga i nie ujrzą Nieba. -  Przyjacielu Mój – odparłem – prawdą jest to, co mówisz. Wielu uważa, że Niebo przygotowane jest tylko dla Żydów i dla nikogo innego. Nie rozumieją jednak, że Ojciec stworzył wszystkie narody z miłości i że pragnie, by wszyscy wrócili do Tego, który czeka na nich z miłością w Niebie.

Pewien człowiek, niczym dziecko bogacza, obsypywany jest darami i skarbami. Życie jego obfituje w radości i pełne jest beztroski, tak więc człowiek ów o nic się nie martwi. Idąc drogą, nie zauważa biednych, głodnych, chorych ani innych, którzy są w potrzebie. Zamyka przed nimi swoje serce, uważając, że są utrapieniem i że należy ich ignorować albo mieć w pogardzie. Nie dostrzega, że tymi darami, które otrzymał, może wesprzeć innych, ocalić ich, a wtedy Ojciec jego uraduje się, obsypując go nowymi darami. To wtedy, gdy dajemy, otrzymujemy. Człowiek ów pozostaje więc niewrażliwy na potrzeby innych, widząc tylko własne pragnienia, zabiegając tylko o własną wygodę. I gdy Ojciec patrzy na niego, już go nie poznaje. Widzi bowiem egoizm i chciwość i ze smutkiem odbiera synowi swoje dary, oddając je tym, którzy ich potrzebują, a syn zostaje żebrakiem, dziwiąc się temu. Po pewnym czasie zaczyna rozumieć, jak źle czynił, odwracając się od bliźnich. Widzi także, dlaczego tyle otrzymał. Darami tymi miał dzielić się z braćmi i siostrami, a nie zachowywać je tylko dla siebie. Teraz ci, którzy otrzymali dary i bogactwa od Ojca, przychodzą do niego z pomocą, a ten widzi, że słabi stali się prawdziwie mocnymi w miłości Boga i że tak umocnieni mogą dzielić się z potrzebującymi. Bartłomiej spojrzał na Mnie, a w jego oczach widziałem zrozumienie. Powiedział: – Mistrzu, Twoja mądrość przenika wszystko, dotyka też głębi mojej duszy. Rozumiem teraz, że Izrael to ten zagubiony syn, który zbudzi się z letargu i dostrzeże we wszystkich ludziach Dzieci Boże, dla których przygotowane jest Niebo. – Po czym Bartłomiej oddalił się i dołączył do pozostałych, dzieląc się tym, co usłyszał.