Zaufanie w kierownictwie duchowym

Jezu, ufam Tobie! Tymi trzema słowami św. siostra Faustyna zmieniła postrzeganie Boga w życiu wielu katolików. Dzienniczek duchowy napisany przez prostą zakonnicę był „przewrotem kopernikańskim” w historii duchowości i chociaż wszyscy od wieków wiedzieli, że Bóg jest miłosierny to jeszcze nikt tak dobitnie nie zwrócił się do niego w słowach zaufania. To właśnie zaufanie ma być nadzieją na łaskawość Boga, która objawia się jako miłosierdzie dla grzeszników. Zaufanie ma w sobie dwa oblicza. Z jednej strony ciężko jest go zdobyć, a z drugiej tak łatwo jest je stracić. To właśnie zaufanie stanowi istotną część relacji w kierownictwie duchowym.

Zanim przejdziemy do kwestii budowania zaufania w kierownictwie duchowym chciałbym uczynić pewne rozróżnienie. W relacjach mamy bowiem do czynienia z dwoma rodzajami zaufania.

Pierwsze z nich to zaufanie praktyczne. To najbardziej potoczne rozumienie tego pojęcia, w którym szacunkiem i ufnością otaczamy osoby sumienne, rzetelne i prawdomówne. Takie zaufanie sprawia, że dana osoba postrzegana jest jako kompetentna, punktualna i słowna.

Drugi rodzaj zaufania to zaufanie emocjonalne. Ten rodzaj zaufania wykracza poza zakres zaufania praktycznego. Buduje się je poza tym, czego oczekują od ciebie ludzie w ramach twojej pracy, kompetencji czy zdolności. Aby zbudować takie zaufanie konieczna jest wysoka inteligencja emocjonalna. Taki rodzaj zaufania sprawia, że relacja przestaje być jedynie koleżeństwem, a staje się przyjaźnią a nawet miłością. Takie zaufanie jest podstawą w budowaniu stałej relacji. W kierownictwie duchowym doświadczyć możemy zarówno pierwszego jak i drugiego rodzaju zaufania. Budowanie zaufania wymaga czasu i wysiłku. Pomocne w tym względzie będą następujące działania ze strony kierownika duchowego.

Po pierwsze szczerość. Kierownictwo duchowe nie może opierać się na kłamstwie, niedopowiedzeniach, strachu przed ujawnieniem prawdy o drugiej osobie. Szczerość powinna jednak być mądra i delikatna. Prawdę powinno się mówić człowiekowi z miłością i szacunkiem. Ważny jest także sposób jej przekazania, czas i okoliczności w jakich aktualnie znajduje się penitent. Prawdą można bowiem bardzo człowieka zranić. Nie zmienia to jednak faktu, że przychodzi taki moment, kiedy prawdę należy powiedzieć, bo w przeciwnym razie do kierownictwa może wkraść się element udawania lub zwodzenia.

Kolejną cechą budująca zaufanie jest dotrzymywanie tajemnic i obietnic. Na pierwszym spotkaniu warto uprzedzić penitenta, że każda rozmowa jest poufna, a informacje w niej zawarte nie będą w żaden sposób wykorzystywane ani upubliczniane. Dotrzymywanie obietnic jest z kolei dowodem dojrzałości i sygnałem, że na poważnie podchodzimy do penitenta. Szacunek do drugiego człowieka domaga się honorowego dotrzymywania obietnic nawet w drobnych sprawach. Zdrada tajemnicy lub niedotrzymanie obietnicy często kompletnie niszczy zaufanie i niejednokrotnie stanowi powód do zakończenia współpracy.

Ważnym elementem towarzyszenia duchowego jest umiejętność przyznawania się do błędów i słabości. Nie chodzi o to, aby epatować swoimi grzechami czy nieudolnościami, ale źle się dzieje jeśli kierownik nie potrafi jasno wykazać własnego błędu. Nieomylność nie pozwala na wytworzenie się pełnego zaufania. Swobodne rozmawianie o własnych wadach i trudnościach może natomiast bardzo otworzyć penitenta na własne doświadczenie grzechu, porażek i słabości. Będzie miał wtedy poczucie, że nie jest w tym doświadczeniu sam, skoro także jego kierownik duchowy przeżywa lub przeżywał podobne trudności.

Kierownik duchowy powinien też dopytywać penitenta, kiedy coś jest dla niego niejasne lub podejrzewa, że źle zrozumiał słowa rozmówcy. Szczere dopytywanie nadaje rozmowie ważności. Jest dowodem na to, że kierownik chce poznać całą prawdę i dobrze zrozumieć, co ma na myśli penitent. Błędna interpretacja słów może prowadzić do poważnych nieporozumień.

Kolejną cechą jest wrażliwość. Kierownika duchowego ma cechować „nadwyżka ciepła”. Nie wystarczy, że wysłuchuje rozmówcy. Powinien także odnieść się do słów i problemów z pełną wrażliwością. Może sobie pozwolić na dojrzałe okazywanie wzruszenia, cierpienia, radości i smutku. W tym wszystkim ma okazać się prawdziwym ojcem duchownym, któremu nie jest obojętne to, co przeżywa jego penitent.

Okazywanie chęci do pomocy jest szczególnie ważne w sytuacjach kryzysowych. Zdarza się czasem tak, że penitent zwróci się do kierownika z prośbą o dodatkowe spotkanie i pomoc. W miarę możliwości należy mu takiej pomocy udzielić z zachowaniem odpowiedniego dystansu. Nie jest dobrze, gdy kierownik angażuje się inne formy pomocy (np. materialnej) poza pomocą duchową.

Wierność wyznawanym wartościom to kolejny aspekt budowania zaufania. Penitent musi mieć świadomość, że kierownik wyznaje system wartości, który w żaden sposób nie uderzy w niego. Jednocześnie mężne wyznawanie przekonań stanowi element formacyjny i może być zachętą do prowadzenia uczciwego i szlachetnego życia.

W pracy kierownika nie wolno kierować się uprzedzeniami bądź założeniami. Może zdarzyć się przecież tak, że znamy penitenta z innych okoliczności, bądź z kierownictwa duchowego innej osoby. Za każdym razem mamy zachować tajemnicę i podjąć penitenta według zasady domniemania niewinności. Nie możemy w żaden sposób dać mu odczuć, że mamy o nim jakąś opinię lub zakładamy, że nas okłamuje. Jego wersję wydarzeń przyjmujemy za prawdziwą. Mimo iż czasami możemy mieć inne spostrzeżenia. W sytuacji, w której na dłuższą metę relacje penitenta obiektywnie nie zgadzają się z prawdą i mamy podejrzenie o to, że jesteśmy okłamywani lub wprowadzani w błąd należy kierownictwa duchowego takiej osoby zaprzestać.

Także wzajemny szacunek i jasne ustalenie granic kierownictwa służą wzajemnej relacji. Kierownictwo musi odbywać się w określonych granicach. Nie może być zaborcze, a relacja z penitentem nie powinna przybierać niezdrowej formy. Utrzymywanie nadmiernego kontaktu z penitentem poza rozmowami duchowym szkodzi tej relacji i może być powodem do zerwania kierownictwa. Kierownik musi cieszyć się bowiem dużą swobodą i niezależnością w towarzyszeniu duchowym, aby mógł obiektywizować problemy duchowe i jasno rozeznawać kierunki rozwoju danej osoby.

Ostatnim działaniem jest konsekwencja, która sprawia, że penitent czuje się bezpiecznie i stabilnie w czasie rozmów duchowych. Ustalanie harmonogramu spotkań i tematów, które mają przygotować penitenci ułatwia prowadzenie kierownictwa i jest dowodem na kompetencję kierownika. Nieustanne zmienianie tematów, niedokańczanie rozpoczętych rozmów, skracanie spotkań lub zagadywanie rozmówcy rodzą niechęć i zagubienie.

Na koniec chciałbym podkreślić znaczenie zaufania w kierownictwie duchowym. Na początku wydaje się ono skokiem w nieznane, ale z czasem trzeba zaufać, choć wydaje się to absurdalne i niedorzeczne, bo to właśnie z wiary i nadziei powstają najpiękniejsze dzieła. Zaufanie do kierownika może stać się podstawa do zaufania Chrystusowi. Wszyscy przecież musimy zgodzić się na zaufanie, nawet jeśli świadomi jesteśmy naszych ograniczeń. Słusznie bowiem napisał Jan Paweł II o zaufaniu do Boga: „Jeżeli człowiek uznaje swoją słabość i niemoc wobec zła, a równocześnie ufa mocy Boga, odniesie zwycięstwo. Miłosierny Bóg będzie jego mocą i warownią, osłoną i wybawcą”.

Inne artykuły autora

Anioły i demony

Wschód przeciwko Zachodowi