Los pszenicznego ziarna (2)

Przyjeżdżają na świeżo zaorane pole, wysypują ziarno na ziemię: dreszcz, jak zimno! Wszystko jedno, w sumie jest to miłe, takie nowe uczucie.

Ale oto zagrzebują ziarnko w ziemi. Nic już nie widzi, niczego nie słyszy, czuje przenikającą je wilgoć. Ziarnko pszenicy, które poprzez nieuniknioną śmierć właśnie ulega przemianie i staje tym, czym stać się ma, czyli pięknym kłosem — żałuje strychu, gdzie rzeczywiście było bardzo szczęśliwe, jednakże małym ludzkim szczęściem. Wypowiada więc słowo, które powtarzają wokół nas miliony ludzi: „Gdyby Bóg istniał, coś takiego zdarzyć by się nie mogło".

Wielka szkoda, bo właśnie w tym momencie prawdziwy Bóg działa: Bóg, który przemienia, aby przenieść je ze stanu ziarnka pszenicy w stan pięknego kłosa, a jest to możliwe wyłącznie poprzez śmierć. Jedyny istniejący Bóg to ten, który sprawia, że się rozwijamy, że ze zwykłego, ludzkiego stanu przechodzimy w stan człowieka przebóstwionego. Tak wygląda historia nas wszystkich, taki jest ludzki los. Nie ma wzrostu bez przemiany, nie ma przemiany bez śmierci i nowych narodzin.

Jak trudno jest umierać zwłaszcza w ślubach. Początki są piękne, ale potem... (czystość - coś chcielibyśmy uszczknąć dla siebie; ubóstwo...; posłuszeństwo - wszystkie krytyki, pokątne obmawianie to krzyk: nie chcę umierać!) Mam prawo do szczęścia!

Pan Bóg to szanuje, nic wdusza nas siłą w ziemię, ale nie rośniemy... grozi bezowocne zbutwienie. Zostajemy na strychu albo wozie i życie nie wyda owocu, jaki miało wydać - jeśli nie będzie zgody na umieranie.

Fragmenty homilii ks. Krzysztofa Poświaty CSMA, wygłoszone podczas Mszy Świętej 24 kwietnia 2023 r.

Inne artykuły autora

Los pszenicznego ziarna (2)