Siostry michalitki już w roku 1976 planowały udać się do pracy misyjnej w Paragwaju dokąd zapraszał je biskup Felipe Santiago Benítez, ordynariusz Diecezji Villarrica. Ówczesna Matka Generalna odpowiedziała pozytywnie, ale wyjazd nie doszedł do skutku, a motywy takiego stanu rzeczy przedstawił Sekretariat Prymasa Polski. W roku 2016 podczas posługi Matki Generalnej Natanaeli Bednarczyk podjęty projekt ujrzał światło dzienne. Pierwszymi michalitkami, które udały się do kraju Guaranów były siostry Małgorzata Siembida, Agnieszka Osiatycka i Joanna Krejza. Misjonarki zamieszkały w dawnym budynku seminaryjnym michalitów w Ñemby.
Historyczna chwila
Od dwóch dni wiał północny wiatr, zwiastun deszczu. Przy takiej pogodzie samoloty lądujące w Asunción podchodzą do ścieżki zejścia już nad naszym domem w Ñemby. Kiedy ustało huczenie samolotu, który mnie przebudził, w kleryckich pokojach zaczął się ruch. Są takie chwile, że kiedy radość wypełnia serce, rezygnuje się ze wszystkiego, nawet ze snu. Wybierający się na lotnisko szybko zbiegli po schodach. Po chwili seminaryjny samochód głośno zawiadamiał, że wyjeżdżają. Wyruszyli z pośpiechem. Nie mogli przegapić tego historycznego momentu. Potrzebowali tylko dwudziestu pięciu minut, by dotrzeć na lotnisko. Długo oczekiwano na tę chwilę, którą poprzedziła wymiana szerokiej korespondencji.
Trudna droga
Niech biskup poczeka.
Nie wcześniej jak za dwa lata.
Pojedziemy.
1976
Prośba nie przeszła przez kościelne wrota
by dla Zgromadzenia nie wynikła strata
by potrzeb w kraju nie zaniechać.
Na razie nie możecie jechać.
1978
Kiedyś na pewno Guaran „okrzepnie”
i zapomogą sypnie.
Na razie przypomina obietnice
że miały przyjechać zakonnice.
Czekajcie.
1979
Za trzy lata za aprobatą Kościoła
gdy biskup będzie potrzebował.
Pojedziemy.
Ale pismo kościelne uprzejmie komunikuje
że misję nieznana przyszłość oczekuje.
1979.
Pierwsze doświadczenia
Owej nocy,
daleko po północy,
zbudził kleryków zaspanych
turkot walizek na kółkach przemieszczanych.
Seminarium w wielkim gwarze
ujrzało cztery nowe twarze.
To nie do michalitów powołania wysłane
tylko zwiastunki oczekiwane.
Ciemna noc je przytuliła
w domu, który brać im użyczyła.
Okna bez firanek,
ściany świeżo malowane,
gruz na podwórzu porozrzucany
– świadkowie ostatniej zmiany.
2016
Czaił się też strach, nieodzowny towarzysz nieznanych miejsc. Najwyższa powróciła do ojczystej ziemi. M.A.J pozostały na kontynencie nadziei, by wycisnąć misyjne ślady pod Krzyżem Południa.