Kolejka do krzyża

Kolejka do krzyża. Jakże dziwna to sytuacja. Tłum ludzi oczekuje na gest, który publicznie można wykonać tylko w Wielki Piątek.

Nie ma w kościele osoby, która nie może podejść do krzyża. Wszyscy do niego pójdą. Idą zatem księża i ministranci, małżeństwa, dzieci, rozwodnicy, uzależnieni, grzesznicy. Kto wie? Może nawet niewierzący. Wszyscy idą oddać cześć krzyżowi. Bez względu na to kim jesteś, jakie masz poglądy i w co wierzysz łączy nas w zasadzie jedno – krzyż. Tu każdy może podejść i stanąć w obliczu tajemnicy cierpienia i miłości. Paradoks krzyża – zgorszenie i głupstwo działa jak magnes. Patrzysz na Niego i widzisz błogosławieństwo i mądrość. Nie jesteś sam. On ma tak samo jak ty. Nikt nie chce zostać z krzyżem sam, dlatego idziemy go pocałować. Połączył nas, bo nikt od krzyża nie ucieknie.

Inne artykuły autora

Jak poznałem św. Michała? Zaczęło się na cmentarzu

Koronka "Jezu, Ty się tym zajmij"

Litania do Ojca Dolindo Ruotolo