Michalici

Św. Faustyna

05-10-2020

facebook twitter
5 października Świętej Faustyny Kowalskiej, przez którą Jezus przekazał Wielkie Miłosierdzie Boże

Faustyna Kowalska przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku jako trzecie z dziesięciorga dzieci w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich, rolników ze wsi Głogowiec, par. Świnice Warckie. Na chrzcie świętym otrzymała imię Helena. Do szkoły chodziła niecałe trzy lata; w 16. roku życia poszła na służbę do zamożnych rodzin w Aleksandrowie Łódzkim i Łodzi, by zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Po wizji cierpiącego Jezusa i rocznej służbie w Ostrówku gm. Klembów, 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym na obłóczynach otrzymała imię s. M. Faustyna. W ciągu trzynastu lat życia zakonnego przebywała w wielu domach Zgromadzenia, nadłużej w Krakowie, Wilnie, Płocku i  Warszawie,  pełniąc  najczęściej  obowiązki  kucharki,  ogrodniczki i furtianki. Chorowała na gruźlicę płuc i przewodu pokarmowego. Z tego powodu dwukrotnie przebywała na dłuższym leczeniu w szpitalu na Prądniku w Krakowie.

To na  pozór bardzo  zwyczajne życie  kryło w sobie niezwykłą  głębię zjednoczenia z Bogiem i wielką prorocką misję, którą powierzył jej Bóg. Doznała wielu nadzwyczajnych łask, osiągając szczyty zjednoczenia z Bogiem na ziemi. Przez nią Jezus przypomniał światu biblijną prawdę o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka i wezwał do głoszenia jej światu z nową mocą. W tym celu przekazał także nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego, którymi  są: obraz z  podpisem:  Jezu, ufam Tobie,  Śwęto  Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę w chwili Jego konania na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. Do każdej z nich, a także do szerzenia czci Miłosierdzia przywiązał wielkie obietnice pod warunkiem troski o postawę zawierzenia Bogu (pełnienia Jego woli) i miłosierdzia względem bliźnich. W wypełnianiu tej prorockej misji pomagał Siostrze Faustynie jej kierownik duchowy bł. ks. Michał Sopoćko oraz krakowski spowiednik o. Józef Andrasz SJ. Z charyzmatu i doświadczenia mistycznego św. Siostry Faustyny zrodził się w Kościele Apostolski Ruch Bożego Miłosierdzia, który podejmuje jej misję głoszenia światu ta- jemnicy miłosierdzia Bożego poprzez świadectwo życia, czyn, słowo i modlitwę.

Siostra Faustyna zmarła 5 października 1938 roku w klasztorze Zgromadzenia w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 roku jej doczesne szczątki przeniesiono z cmentarza zakonnego do klasztornej kaplicy. Od beatyfikacji, której 18 kwietnia 1993 roku  dokonał Ojciec  Święty Jan Paweł II, trumienka z relikwiami spoczywa na ołtarzu pod łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach. 30 kwietnia 2000 roku Ojciec Święty Jan Paweł II zaliczył ją do grona świętych, a orędzie Miłosierdzia, które z polecenia Jezusa zapisała w swym „Dzienniczku“, przekazał całemu Kościołowi i światu na trzecie tysiąclecie wiary.

Myśli z Dzienniczka siostry Faustyny:
  1. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej (146).
  2. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać (146).
  3. Nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.
  4. Przypominam sobie, że najwięcej światłą otrzymałam w adoracjach, które odprawiałam codziennie przez pół godziny przez cały Post (...) [147].
  5. Nagle ujrzałam Pana, który mi powiedział: „Wiedz o tym, że jeżeli zaniedbasz sprawę malowania tego obrazu i całego dzieła miłosierdzia, odpowiesz za wielką liczbę dusz w dzień sądu” (154).
  6. Zdarza się od jakiegoś czasu, że ja czuję w duszy, jak się kto za mnie modli, odczuwam to natychmiast w duszy; i znowuż, jak jakaś dusza prosi mnie o modlitwę, chociaż mi tego nie mówi, ja także odczuwam w duszy (155).
  7. Jezus: „Córko moja, nie opuszczaj Komunii św., chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze mną w mojej tajemnicy miłości. Drobne twoje usterki znikną w mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. Wiedz o tym, że zasmucasz mnie bardzo, kiedy mnie opuszczasz w Komunii św. (156).
  8. Poznałam, jak bardzo potrzeba nam wytrwałości w modlitwie, i od takiej ciężkiej modlitwy zależy nieraz nasze zbawienie (157).
  9. Nagle ujrzałam przy sobie Pana Jezusa, który mi rzekł łaskawie: „To wszystko dla ciebie stworzyłem, oblubienico moja, a wiedz o tym, że wszystkie piękności niczym są w porównaniu z tym, co ci przygotowałem w wieczności” (158).
  10. Dziwnie Bóg dopuszcza nieraz, ale to się dzieje zawsze w tym celu, by się okazała w duszy cnota, albo – aby się wyrobiła. Na to są przykrości (166).
  11. Jezus: „Będziesz się starać o głęboki spokój w obcowaniu ze mną. Usunę wszelkie niepewności pod tym względem. (...) W tych rekolekcjach zachowaj tak ścisłe milczenie, jakoby nic wokoło ciebie nie istniało. Mówić będziesz tylko ze mną i ze spowiednikiem, przełożonych prosić będziesz tylko o pokuty” (169).
  12. Postanowienie: wierność natchnieniom wewnętrznym, chociażby mnie nie wiedzieć co kosztować miało. Nic nie czynić sama, bez porozumienia się wpierw ze spowiednikiem (176).
  13. Jezus: „Córko moja, mów kapłanom o tym niepojętym miłosierdziu moim. Palą mnie płomienie miłosierdzia, chcę je wylewać na dusze, (a) nie chcą dusze wierzyć w moją dobroć (177).
  14. Duch mój był w Bogu, pomimo że na zewnątrz brałam udział w rozmowach, a nawet byłam zwiedzić Derdy (177).
  15. Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dał poznać – to Jego świętość. Świętość ta jest tak wielka, że drżą przed Nim wszystkie Potęgi i Moce (180).
  16. Drugie poznanie udzielił mi Pan – to jest Jego sprawiedliwość. Sprawiedliwość Jego jest tak wielka i przenikliwa, że sięga w głąb istoty rzeczy i wszystko wobec Niego staje w obnażonej prawdzie, i nic się ostać by nie mogło (180).
  17. Trzecim przymiotem jest miłość i miłosierdzie. I zrozumiałam, że największym przymiotem jest miłość i miłosierdzie. Ono łączy stworzenie ze Stwórcą. Największą miłość i przepaść miłosierdzia poznaję we Wcieleniu Słowa, w Jego odkupieniu, i tu poznałam, że ten przymiot jest największy w Bogu (180).